Czas na deser! Tylko czym go zjeść – widelczykiem czy łyżeczką?
Niewprawionego „bywalca” eleganckich bankietów wielość sztućców na stole może przyprawić o zawrót głowy. Kiedy zakłopotany gość upora się z pierwszym daniem i daniem głównym, wydaje się, że można odetchnąć z ulgą. Uff, udało się zachować klasę podczas obiadu. Radość nie powinna być jednak przedwczesna – w końcu zwieńczeniem posiłku jest deser! A więc kolejne wyzwanie. Czym należy zjeść deser? Czy łyżeczką dołączoną do filiżanki z kawą? A co jeśli na stole leży też widelczyk? Przede wszystkim polecamy się nieco odprężyć – przecież jedzenie to przyjemność, niech tej radości nie odbiera nam obsesyjne myślenie o zasadach savoir-vivre. Następnie postarajmy się zapamiętać, że komplet sztućców jest tak rozbudowany nie po to, by utrudniać nam życie, lecz po to, by ułatwiać jedzenie. To, że do tortu podany jest widelczyk, jest uzasadnione. Wielowarstwowe ciasto po prostu łatwiej się w ten sposób je. Oznacza to, że deserowe sztućce dobiera się po prostu adekwatnie do konsystencji serwowanego deseru. Jeśli deserem jest krem, mus, pudding, crème brule – rzecz jasna używamy do nich łyżeczki. Jeśli to sernik, babka piaskowa, tarta, wygodniejszy okazuje się widelczyk. Decydujący wpływ ma tu konsystencja deseru, czy jest bardziej płynna, czy stała.
Oczywiście w tym momencie zaczynają piętrzyć się problemy. Bo nie każdy deser ma tak jednoznacznie zdefiniowaną konsystencję. Cóż począć np. z napoleonką, która składa się zarówno z kremu, jak i z ciastka? Co z tiramisu, które jest jakby stałe, a jednak niezwykle delikatne i miękkie? W takich sytuacjach posługujemy się… i łyżeczką i widelczykiem, operując nimi zgodnie z potrzebami. W jedzeniu tak naprawdę niewiele rzeczy zdefiniowanych jest jednoznacznie i raz na zawsze. Wróćmy jeszcze do tortu. Tort może przybrać przecież przeróżną postać. Może być bardzo puszysty, z dużą ilością kremu, bądź bardziej zwarty, pokryty szczelną warstwą marcepanu. Może też zawierać owoce, a to również wpływa na wygodę jedzenia. W różnych przypadkach bardziej sprawdza się jeden albo drugi rodzaj sztućców i nie ma tu takich zasad, które zabraniałyby użycia bądź łyżeczki, bądź widelca. Na koniec jeszcze ciekawostka: użycie sztućców nie zawsze musi oznaczać szczyt elegancji. Przyjmuje się, że ciasta bez kremu, takie jak drożdżowe, piaskowe i inne można jeść… rękoma! Traktujemy je wówczas jak pieczywo i zjadamy, odrywając kawałek po kawałku. Savoir vivre nie taki straszny, jak go malują!